jak przestać się martwiić i zacząć żyć

Ta książka obiecuje tak naprawdę wszystko, czego pragną współcześni ludzie. Przeczytasz, rozjaśni Ci się w głowie i w końcu zmienisz coś w swoim życiu. Wizja na pewno jest piękna. Czy „Jak przestać się martwić i zacząć żyć” naprawdę może zmienić Twoje życie? Czego może Cię nauczyć? Odpowiedzi znajdziesz w tym artykule.

Po książkę Dale’a Canegie siegnęłam w jednym z trudniejszych okresów w moim życiu. Trzeci miesiąc ciąży, we krwi koktajl mołotowa z szalejących we mnie hormonów. Mały Pan Pysiutek w brzuchu ma już wielkość limonki. Mój wilczy głód budzi mnie o 4 w nocy koniecznością wtrząchnięcia leżącego na stoliku nocnym banana. Moja talia gdzieś zniknęła, a wraz z nią resztki dobrego humoru. 

Dlaczego sięgnęłam po książkę?

Zamiast nich w moim życiu pojawia się nowy kompan codzienności – Niechciej Pospolity. Nie chce mi się ruszać, gadać ani żyć. Kanapa śpiewa do mnie najsłodszą serenadę, a internet zaprasza ciepło do spędzenia razem kilku godzin w jego słodkich objęciach. Wszystko w moim życiu wydawało mi się głupie, niepotrzebne i bez znaczenia. 

Typowe problemy pierwszego świata. Mam co jeść, mam co pić, mam przekąski, mam czas – pomarudzę trochę, że mi „źle”. Po kilku tygodniach takiej marnej egzystencji zaczęłam szukać jakiejś deski ratunku. Spośród kilku bardzo zachęcających tytułów (np. „F**k it! Rób to, co lubisz”) wybrałam do czytania wiele obiecujący tytuł: „Jak przestać się martwić i zacząć żyć”. Podeszłam do lektury bardzo bojowo – oto ja, Czytelniczka, dowiodę Ci Dale’u, że Twoje poradniki są do dupy i dajesz tytuły na wyrost! Idę w to jak dzik w trufle!

Jak oceniam „Jak przestać się martwić i zacząć żyć”

No i kurde zawiodłam się sama swoim pozytywnym zaskoczeniem! Słuchajcie, mnie ta książka naprawdę pomogła i wyciągnęła mnie z marazmu, w którym tkwiłam. Nie ma w niej prawd odkrywczych, nie ma nowej filozofii życia. Ale kurde jest coś w tym prostym przedstawieniu dobrze nam znanych prawd. Przytoczone anegdoty dały mi do myślenia i postawiły moje życie w nowej perspektywie. Nawet mi się kurde cytaty w tej książce podobały! 

Oceniam książkę jako solidne 7/10. 

Jest to książka dobra. 
Książka łatwa w odbiorze. 
Jest to książka podnosząca na duchu i dająca prostą receptę na to, jak w tym naszym spacerku przez życie dziarsko pójść dalej.

Czy książka da Ci to, czego szukasz? 

No dobrze, ale czy „Jak przestać się martwić i zacząć żyć” da Ci to, czego szukasz? Czy przestaniesz się martwić i zaczniesz żyć? Jak mawiał mój kolega z pracy – „i tak, i nie.”. Albo słowami współczesnych psychologów – „to zależy”. 

Nie jest to na pewno książka, która w magiczny sposób wyciągnie Cię z klinicznej depresji. Nie działa też jak magiczna wróżka, która machnięciem kilku kartek zmieni całe Twoje życie. O nie. Jest to książka przebiegła, która da Ci dokładnie tyle, ile w nią włożysz. Czasu, uwagi, energii i działania. Jeżeli pobieżnie przeczytasz całość w jeden wieczór – zapewne poczujesz się oszukany tytułem. Ale jeśli podejdziesz do lektury z otwartą głową, jestem pewna, że znajdziesz coś, co faktycznie zmieni Twoje życie na lepsze. 

Dała mi ta książka do myślenia drogi Czytelniku! No bo przecież, mamy tyle oczekiwań wobec książek nurtu self-help. Same nam tego nie ułatwiają – mają przecież takie tytuły jak ta. Odważne, obiecujące, dające ludziom pewne wyobrażenie o tym, jak to będzie. Te tytuły i obietnice są tak mocne i tak pewne swego, że zapominamy, drogi Czytelniku, że odpowiedzialność tak naprawdę leży po naszej stronie. Sama książka jest tylko przedmiotem. To rzecz, która nie jest ani dobra, ani zła. To Ty masz w sobie zdolność (żeby nie zaśpiewać jak Elza – masz tę MOC!) aby wdrożyć to, o czym czytasz w życie. Aby to zastosować. Dlatego poniżej wyciągnęłam rzeczy, które zastosuję ja. Jednocześnie puszczając Ci oczko i zapraszając do tego, byś i Ty, drogi Czytelniku, podjął wyzwanie Aktimela.

Najważniejsza lekcja do wdrożenia

Gdy zaczynasz się martwić – zacznij coś robić. 

Jeżeli nie chcesz czytać całej książki, a chcesz wynieść z jej treści tylko jedną, najważniejszą rzecz, to jest właśnie to. Nie odkrywa Ameryki, dupy nie urywa, ale kurcze, to mi zmieniło życie. Zamiast siedzieć i kminić, zamiast się smucić i bezużytecznie stać w miejscu – ZACZNIJ COŚ ROBIĆ. 

Gdy tylko zauważysz, że zaczynasz się martwić, natychmiast zacznij coś robić. Zajmij się czymś, co Cię pochłonie. Rób tak konsekwentnie, za każdym razem, gdy zaczynasz się martwić.

Da Ci podwójny efekt:

  1. przestaniesz się martwić
  2. zrobisz dużo dodatkowych rzeczy

Przykładowe rzeczy do robienia, żeby się nie zamartwiać:

  • telefon do przyjaciela/kogoś z rodziny,
  • podlewanie kwiatków,
  • czytanie książki,
  • napisanie artykułu/wiersza/co tam piszesz,
  • sprzątanie (bardzo skuteczne!),
  • słuchanie audiobooka,
  • szybki, energetyczny spacer,
  • rysowanie,
  • ogarnięcie swoich finansów,
  • porządkowanie szuflady,
  • mycie okien,
  • aranżacja książek na półce,
  • reorganizacja lodówki, 
  • wyszywanie,
  • szycie na maszynie, 
  • robienie na drutach, 
  • pisanie w dzienniku. 

Czego jeszcze możesz się nauczyć z „Jak przestać się martwić i zacząć żyć” 

Zamartwianie się to strata czasu i energii. 

Nie prowadzi do niczego, dlatego koniecznie dołóż wszelkich starań, żeby je wyeliminować ze swojego życia. Pomyśl tylko, ile czasu tracisz. A gdyby tak użyć całego tego czasu w służbie dobra? Ile udałoby Ci się zrobić? Jak czysty byłby Twój dom? Jak dobrze zorganizowane życie? 

jak przestać się martwić i zacząć żyć
Zamartwianie się jest jak bujanie w fotelu na biegunach, daje ci zajęcie, ale donikąd cię nie zaprowadzi  źródło: https://kwotes4u.blogspot.com/

Zamartwianie ma dwa wymiary. Albo roztrząsasz przeszłość, która już się wydarzyła, albo niepokoi Cię przyszłość, której jeszcze nie ma. 

Jedyne, nad czym realnie masz kontrolę, to jest teraźniejszość. Dlatego tak ważne jest, aby skoncentrować całą energię i entuzjazm na tym, co możesz zrobić DZIŚ. Gdy przychodzi niepokój, spróbuj wcisnąć w głowie PAUZE i zadaj sobie pytania:

  • Co przybliży Cię do Twojego celu?
  • A może jest coś, co poprawi Ci humor?
  • Jak myślisz, co choć odrobinę poprawi Twoją sytuację? 
  • Co sprawi, że ten dzień nie pójdzie na marne?

Ale warto spojrzeć na tę koncentrację pod kątem UWAŻNOŚCI. To przerażające, ile rzeczy robimy na autopilocie. Nic dziwnego, że w takich momentach nasza głowa odpływa gdzieś do krain zmartwień powszednich. Dlatego chciałabym, żebyś podjął wyzwanie i skupił się na tym, co robisz. To trudniejsze niż myślisz. 

  • w trakcie oglądania filmu odłóż ten telefon! Zamiast scrollować media społecznościowe, spróbuj skupić się na treści. 
  • w trakcie rozmowy z kimś, spróbuj go autentycznie słuchać. Nie wtrącać się ze swoim życiem i anegdotami, nie dawać porad, ale po prostu SŁUCHAĆ. 
  • podczas czekania w kolejce, oddaj się tej bezczynności. Zamiast siedzieć na telefonie, spróbuj poobserwować innych ludzi i otoczenie. 
  • pracując nad czymś, poświęć temu całą uwagę. Nie otwieraj innych okienek w przeglądarce. Nie odpływając myślami. 
  • wykonując domowe obowiązki, spróbuj podejść do nich z większą uważnością. Może to trochę śmieszne, ale gdy zaczęłam rozważnie rozwieszać pranie (opracowując swój własny system optymalnego suszenia), ta czynność przestała być momentem do zamartwiania się, a zaczęła sprawiać mi autentycznie pewną dziwną przyjemność. 
jak przestać się martwić i zacząć żyć

Kiedy masz jakiś problem, zamiast się martwić zastosuj proces. 

Proces składa się z trzech kroków:

1. Przeanalizuj sytuację i wypisz wszystkie możliwe konsekwencje. Wybierz te, które są najbardziej prawdopodobne.

2. Spróbuj zaakceptować te konsekwencje. Będą, bo będą, na to nie masz wpływu. Ale możesz przestawić tryb mózgu na akceptację. Pogodzić się z tym, co może się wydarzyć. To najlepszy punkt wyjścia, który doprowadzi Cię do kroku trzeciego:

3. Poświęć całą energię na próbę polepszenia najgorszego scenariusza. Co możesz zrobić, żeby było choć odrobinę lepiej? 

jak przestać się martwić i zacząć żyć
źródło Ikon: Flaticon, autor: Smashicons

Skurczybyk z tego Dale’a. Ten proces nie jest jakiś szczególnie odkrywczy, ale jeżeli o tym pomyślisz, to większość problemów rozwiązuje się dokładnie w ten sposób. Wychodzisz z bezruchu, stagnacji i zmartwienia w stronę generowania pomysłów, działania i akcji. Nawet, jeżeli problemu nie rozwiążesz, to nowe powietrze w płucach pozwoli Ci ruszyć do przodu.

Pamiętam kiedyś jak mój kolega programista opowiadał mi o tym, jak podszedł do ogarniania niemowlaka. Dziecko płacze, a Ty co? Co masz robić? Wypisał sobie (pewnie zrobił to mentalnie, jednak nic nie bawi mnie tak jak obraz jego piszącego taką listę faktycznie) wszystkie możliwości dlaczego dziecko płacze. Chce mu się jeść. Ma mokro/pokupkane. Ma kolkę/Coś go boli. Chce się przytulić itd. itp – zaczął eliminować te wszystkie przyczyny i zawsze na którymś etapie ten płacz ustawał. 

I teraz tak samo z moim problemem. Jeżeli dam sobie listę punktów, które mogę zrobić, zrealizować, wypróbować – znajdę sposób na to, żeby zminimalizować straty, albo wykaraskać się z opresji.

Kiedy coś Cię dręczy, zainteresuj się autentycznie drugim człowiekiem. 

Dzięki przekierowaniu uwagi ze swojego ego, na drugiego człowieka, zamartwianie się traci moc. Popychasz głowę w stronę czegoś innego, czegoś ważniejszego i ona zaczyna pracować w tej nowej rzeczywistości. 

Bardzo lubię to zalecenie, bo naprawdę uczy, jak wiele miejsca w głowie możemy zwolnić, gdy przestaniemy tak bardzo koncentrować się na sobie. Mam wrażenie, że czas płynie tak szybko, do zrobienia jest tak wiele, że czasem wystarczy tylko zamknąć oczy i obudzisz się po kilku tygodniach bez kontaktu ze znajomymi. Niesamowicie łatwo zaniedbać relacje, dlatego tym bardziej potrzeba nam się do nich przyłożyć. Z korzyścią dla naszej głowy jak się okazuje.

jak przestać się martwić i zacząć żyć

Polub na nowo swoją pracę. 

Często łapie nas narzekanie. Jęczenie, niechęć, marudziejstwo powszednie. Ileż to razy słyszymy zewsząd „nie chce mi się”, „znowu do tej roboty” itd. itp. I tutaj Dale radzi, żeby spróbować spojrzeć inaczej na to wszystko:

Po pierwsze, docenić, że się MA pracę! Ile ludzi chciałoby mieć taką pracę? Przypomnieć sobie, jak się człowiek cieszył, jak tę pracę dostał i z jakim zapałem zaczynał. A gdyby tak codziennie spróbować połączyć się z tą energią?

Po drugie, w świadomy sposób ZAANGAŻOWAĆ się w swoje obowiązki. Skończyć robić na pałę i faktycznie popatrzeć na to co się robi z takim nowym pokładem sił. Puścić w tle muzyczkę skoczną i zabrać się za te excelki. Albo łyknąć kawy i dać czadu na tym spotkaniu. Ale tak wiecie – podjąć decyzję i włożyć w to serducho.

Po trzecie, uatrakcyjnić to co robimy. Zadać mózgowi zadanie: „ej mózgu! jak mogę sprawić, żeby to było mniej nudne?” i poszukać aktywnie odpowiedzi. Zagrać samemu ze sobą w grę w zadowolenie, dać sobie codziennie wyzwanie, żeby znaleźć w codzienności coś apetycznego. 

jak przestać się martwić i zacząć żyć
Flaticon i Pixel Perfect

Materiały do książki „Jak przestać się martwić i zacząć żyć”

Przygotowałam dla Ciebie dodatkowe materiały, które pomogą wdrożyć lekcje wyciągnięte z tej książki w praktyce. 

Checklista – co robić, gdy się martwisz – to krótka lista z najważniejszymi krokami z tego artykułu. Możesz ją sobie wydrukować i powiesić w widocznym miejscu. 

Co możesz zrobić dziś – ćwiczenie pisemne – wydrukuj pytania i rozpisz to sobie. 

Playlisty spotify na poprawę humoru:

Morning motivation, High Vibe, Wild & Free, Infinite Indie Folk

Filmy na poprawę humoru:

Pocahontas, Czas na miłość, Zupełnie jak miłość, Grand Budapest Hotel, Między słowami, Juno 

To tyle ode mnie 🙂 Jeżeli znalazłeś w tym artykule coś ciekawego, będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz. Daj koniecznie znać, która rada Dale’a wydaje Ci się najciekawsza. Jeżeli uda Ci się coś wdrożyć – podziel się tym, co się sprawdziło.