Czy zastanawialiście się kiedyś, co się stanie z Waszym domem, gdy Was już nie będzie? Jeżeli macie dzieci, pewnie z nadzieją patrzycie w ich stronę. Może się jednak okazać, że ścieżka życia zaprowadzi ich w zupełnie inne miejsce. I tak Wasz kochany dom zostanie pozostawiony na pastwę czasu. A jest to przeciwnik wyjątkowo srogi, który nie robiąc nic szczególnego, każdego dnia odciska swoje piętno i coś nam zabiera. I o tym są „Domy bezdomne”.

„(…) Dom żyje, dopóki żyje w nim człowiek.”

– pisze w „Domach bezdomnych” Dorota Brauntsch. Na zaledwie 230 stronach przedstawia swój czuły reportaż o murowanych domach chłopskich na ziemi pszczyńskiej z XIX i początków XX wieku. Choć tytuł powinien raczej brzmieć: „Domy bezludne”, bo opisuje właśnie takie sytuacje – domów opuszczonych, pozostawionych na pastwę czasu i zapomnienia. 

Opisując znikające ze Śląskiego krajobrazu ceglane domy, autorka równolegle snuje opowieść o tym, jak zmienia się człowiek w czasie. Jak znikają dawne wartości, które zostają zastąpione wszechobecną kulturą tego, co jednorazowe. Drogi Czytelniku, podróżując przez Śląsk na kartach tej książki, wiele razy poprosisz o dłuższy postój. W Twojej głowie pojawi się jakaś uporczywa myśl, która nie da Ci spokoju, dopóki nie poobcujesz z nią więcej. I nagle zaczniesz patrzeć na przestrzeń zupełnie inaczej niż kiedyś. Nie mogło być inaczej, bo ta książka powstała z miłości. Jej oddech czuć na każdej kartce.

Czy warto przeczytać „Domy bezdomne”? 

Bardzo warto, choć pewnie nie jest to książka dla wszystkich. Ale przecież, drogi Czytelniku, wiesz dobrze, co mówią: jeśli coś jest dla wszystkich, to pewnie jest dla nikogo. Mnie ta książka zaskoczyła, wzruszyła i skłoniła do głębszej zadumy, a niewiele jest książek o budownictwie, które łączą takie trzy właściwości.

Jak oceniam „Domy bezdomne”? 

Ja oceniam tę książkę na solidne 7/10, choć jest to pozycja nierówna. Zawiera metodyczne, szczegółowe opisy – np. wypalania cegieł i ekosystemu panującego w pszczelim ulu. Niewprawionego w kartach reportażu wędrowca mogą one troszeczkę przytłoczyć. Jednak pomiędzy nimi można znaleźć myśli, które każą Ci się drogi Czytelniku zatrzymać i zastanowić. Troszeczkę otwierają oczy, odrobinę pokazują inny sposób patrzenia na rzeczy, na które patrzysz od wielu lat. Kiedy autorka snuje swoje historie, przewracasz strony jak w transie, jedna po drugiej. Ale zdarzają się spowolnienia. Kiedy tłumaczy merytorycznie ważne dla książki zagadnienia – jeśli Cię nie interesują, możesz odczuć delikatne znużenie.

Dlatego, drogi Czytelniku, sięgnij po „Domy bezdomne” świadomie:

  • jeśli lubisz reportaże, 
  • jeśli interesuje Cię Górny Śląsk,
  • jeśli cenisz sobie dobre budownictwo, 
  • jeśli temat upływu czasu i przemijania jest dla Ciebie ważny i ciekawy, 
  • jeśli chcesz się pozastanawiać trochę nad tym, czym tak naprawdę jest DOM. 
domy bezdomne

Najważniejsza lekcja z książki

Bądź w swoim domu gospodarzem. Troszcz się o przestrzeń, a odpłaci Ci tym samym.

„Podobnie jest z domem. Nie odczujemy ani piękna, ani dobra domu, jeśli będziemy go jedynie zwiedzać. Jeśli w nim prawdziwe nie zamieszkamy. Jeżeli potrafię względem danej przestrzeni zachować się dobrze, nawet gdyby miał to być pokój w hotelu, to miejsce odpłaci mi tym samym”.

Tak mnie ruszył ten fragment, że ojejku jej! Dotknął we mnie jakiejś struny, o której istnieniu do końca nie wiedziałam. I zaczęłam się zastanawiać: na jakich zasadach zajmuję przestrzeń, w której jestem. Czy jestem gospodynią swojego domu? Czy jestem na 100% w miejscu, które moje ciało fizycznie zajmuje? Czy faktycznie JESTEM

A może raczej BYWAM. Bardziej na zasadzie tymczasowego lokatora. Zwiedzam dom i czekam, co ciekawego życie dla mnie przygotowało w zanadrzu. Nigdy nie osiadła, zawsze tymczasowa. I przy takim naprędce zrobionym rachunku sumienia wyszło mi jednoznacznie, że zgrzeszyłam. Nawet w moim domu byłam zawsze w głowie lokatorem tymczasowym, nastawionym na czas przyszły, nieosiadłym i nierozpakowanym. 

A zatem lektura tej książki zostawiła mnie z postanowieniem: będę gospodynią. Będę mieszkać, używać i dbać. Będę zajmować miejsce, w którym jestem na 100% – bez oczekiwania na to, co może być gdzieś i kiedyś. I wcale to postanowienie nie kłóci się z moją potrzebą podróży i przygody. Wszak warto pamiętać, że grecka bogini Hestia była jednocześnie opiekunką domowego ogniska i patronką podróżnych. Skoro ona mogła pomieścić w swoim sercu oba te zamiłowania i wspierać ludzi kroczących tymi drogami i ja dam radę. 

A jeśli masz chwilę, zastanów się: czy faktycznie mieszkasz w swoim domu? Czy oddałeś mu serce? Czy dbasz o przestrzeń, którą zajmujesz z troskliwością i atencją, która sprawi, że ona Ci się odwdzięczy? 

domy bezdomne

Co jeszcze można wynieść z książki?

Dom buduje się dla innych

Kiedy pradziadek Edyty sadził w obejściu lipy, wierzby i kasztanowce, wiedział, że nie dożyje czasu, kiedy wyrosną z nich potężne drzewa. Ale wiedział również, że dom buduje się dla innych.

Kolejny fragment, który zatrzymał mnie w „Domach bezdomnych” na dłużej. Chyba dlatego, że nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Zaczęłam myśleć bardzo intensywnie o mojej babci Krysi, która razem ze swoim tatą zbudowała mój dom rodzinny. Pradziadek był murarzem, dlatego wszystko zrobili sami. Babcia kochała ten dom i nigdy nie żałowała na rzeczy do niego. Ale kochała go nie tylko za dach nad głową. Kochała go, bo widziała w nim wielki dar, który zostawia kolejnym pokoleniom. I kiedy powtarzała mi: „to kiedyś będzie Twoje”, na jej twarzy widziałam bardzo wyraźnie, że ta myśl dodaje jej otuchy i sprawia dużą przyjemność.

Ten obraz uzmysłowił mi, jak ważne jest to DLACZEGO, które stoi za naszymi decyzjami. Które pomaga nam podejmować je każdego dnia. Mogę spędzić czas na Netflixie, a mogę włożyć te minuty i przy okazji moje serce w budowanie domu dla mojej rodziny. Czy mieszkasz w kawalerce, czy przestronnym piętrowym budynku, masz w swoich rękach siłę budowania domu dla swojej rodziny. Odpowiednio podsycana, pomoże Ci stworzyć ciepło i przestrzeń, do której kolejne pokolenia, znajomi i krewni po prostu będą chcieli wracać.

materiały dodatkowe

Materiały dodatkowe

Ceglane domy – profil projektu fotograficznego towarzyszącego książce na Facebook’u

„Domy bezdomne”: Dom trwa tylko wtedy, gdy jest zamieszkany – wywiad z autorką w magazynie Vogue Polska